poniedziałek, 30 listopada 2009
18. Bad Romance
niedziela, 29 listopada 2009
piątek, 27 listopada 2009
16. American boy
środa, 25 listopada 2009
15. New Moon
Tak w ogóle 5 moje ulubione historie o wampirach
1. Miasteczko salem - książka, klasyk gatunku, King w najlepszym wydaniu
2. Wywiad z wampirem - książka i film, brawurowa ekranizacja
3. Pamiętniki wampirów - serial, nie ma to jak "wampirowa" wersja Plotkary
4. Od zmierzchu do świtu-film Quentina Tarantino, cudownie kiczowate, może krwi, seksu i przemocy
5. Nieustraszeni pogromcy wampirów - polańskiego wow
Do głowy przychodzi mi do głowy " Nocny lot" . Wampir latający awionetką, w której ma trumnę zakopana w cmentarnej ziemi. No!
Po kinie byłyśmy u J.G piłyśmy martini , jadłyśmy frytki i gadałyśmy o seksownych facetach. Chuck Bass z Plotkary (dowody do obejrzenia) został naszym numerem jeden, natomiast dyskusje o M.Z była bardziej burzliwa. Razem z K. zastanawiałyśmy się jak by to było gdyby nasi heteroseksualni współlokatorzy (Boski Administratywista i M.Z) byli by parą. Odgrywałyśmy nawet pseudo seksowne scenki z nimi w roli głównej. Nie ma to jak leżeć na łóżku i udawać gejowska parę mówiącą sobie miłe rzeczy śmiejąc się przy tym histerycznie!
Plany "imprezowe"
ostatki z S w sob.
parapetówka u JG 4-6grudnia xD
wtorek, 24 listopada 2009
14. Jazz w wolnych chwilach
poniedziałek, 23 listopada 2009
13. Nie lubie poniedziałków
Edit:
Czuje się beznadziejnie. Nienawidzę poniedziałków. Głupich i zawistnych koleżanek
Tak bardzo chciałabym znaleźć się na jakieś ciepłej wyspie: biały piasek, palmy, błękitne morze, kolorowe drinki. Zero beznadziejności.
Jutro wybieramy sie na koncert jazzowy.
W środę , jeśli odwołają nam nieoczekiwanie ang na "Księżyc w nowiu", a później może do jakiegoś klubu ^^ - Pozytywnie? Kurwa (strasznie przeklinam) wcale NIE!
niedziela, 22 listopada 2009
12. Drina goni drin
- 5.trzyma dla mnie wódkę pod łóżkiem, bo wie ,że zimna średnio mi smakuje
- 4.pozwala mi wylegiwać się na swoim łóżku podczas imprezy
- 3.woli słuchać o filmach które widziałam niż rozbierać swoją dziewczynę
- 2.nie pozwala mi zrobić niczego głupiego jak np. dzwonienie do M. po pijaku
- 1.zawsze powie coś takiego co natychmiast poprawia mi humor dodatkowo dorzucając pralinkę Lindora zachomikowaną między książkami
sobota, 21 listopada 2009
11. Muzyka emocjonalna
I chyba wierzyłem głęboko, ale jestem przecież tak niedorosły
I zbyt niedojrzały, żeby być z Tobą
Zbyt prosty byś mogła być ze mną
I nic nie wiem, niczego nie znam
Myślałem, że lubisz moje emocje,
ale teraz wiem że nie wiesz nic o mnie na pewno. "
Zle się z tym wszystkim czuje. Szczególnie , że kiedyś priorytetem było dla nas powtarzanie frazy " Pezet się sprzedaje (...) to nie jest hh" itp a tymczasem on stara się odnaleźć analogię między "nami" a nim. To smutne. Ja nie zmuszam go do słuchania np. Kasi Cerekwickiej!
Głupio i buro. Kiła i mogiła. Nic tylko leżeć na łóżku i gapić się w sufit.
- 18:20-18:30 Wywalenie karty dźwiękowej, która i tak ciągle się pieprzy = nie słuchanie Pezeta
- 18:30-18:35 Przekopanie szafy
- 18:45-18:50 Wykonanie "imprezowego looku" w którym wyglądać będę jak wypłosz albo jeszcze gorzej
- 18:50-22:00 Próba zaśnięcia przez Tv
- 22:01-22:10 Odebranie telefonu od pijanego P : "gdzie jesteśśśśś?!"
- 22:10-22:25 Próba zmuszenia się do wyjścia z domu
- 22:25-22:30 Druga próba wyjścia z domu
- 22:35-22:37 Wyjście z domu , połączone z nerwowym staniem na schodach i zastanawianiem się nad tym czego nie wzięłam
- 22:42-22:50 Doczłapanie się do P i walenie w drzwi ponieważ muzyka zakłóca wszystko w promieniu 5 km
- 22:51 Nerwowe telefony do P. i smsy do pozostałych "gości"
- 22:52. Próba naciśnięcia klamki - drzwi są otwarte
- 22:54 Próba zlokalizowania baru.
- 22:55-22:59. Pierwszy drink
- 23:00-2:30 Drinki 2-5
- od 2:31 Dobra zabawa"
piątek, 20 listopada 2009
10. Ile jestem w stanie dać
9. Strachy na Lachy
cz. 1 Ogólnie o muzyce
S: Fajna ta piosenka co ją masz w opisie xD
Ja: Wiem.
S: Znam jedną ich piosenkę.... ale nie wiem czy mogę powiedzieć..........
Ja: Dajesz
S: Dzień Dobry Kocham Cię!! !!
Ja: Aa
S: No... (po5min) ...ogólnie fajnie coś takiego powiedzieć dziewczynie
cz.2 Ogólnie o sztuce
S: Opier***e Cię!
Ja: Dajesz, dajesz nie przestajesz...
S: Nie odpisałaś mi na maila a ja tak się rozpisałem o Gustavie Klimt musisz mi to wynagrodzić...
Ja: (po 15 min) Wpisze Cię na listę osób którym planuje kupić prezenty świąteczne! W empiku są kubki z Pocałunkiem!
S: Jakim pocałunkiem ?! XD
Ja: eeee no Klimta!
S: A on sie całował ?? Z kim?
Ja: eeee sprawdź to sobie w wikipedii
S: Dla ciebie Wszystko.
4. Piła Tango
3. Raissa
2. Moralne saldo
1. Hej kobieto
Tak wiem "zaaal" piątek w domu, ale ...tu też może być fajnie! (Lubie się okłamywać).
(Tu opisałam pojechaną anegdotkę ze mną , babcią , farbą i torebką NIE biodegradowalną z bezdomki - ale stwierdziłam ze ją skasuje bo była na prawdę żenująca)
Epilog historii K i M.Z pewnie będzie brzmiał "i żyli długo i szczęśliwie".
Uff. Kamień z serca, ale będę miała dylemat czy
a) mogę jak zwykle usiąść z nimi na "czwórce" w szynobusie do L jak co poniedziałek od 3tygodni
b)mogę dalej przyłazić do K. czy muszę przestrzegać terminu 3 miesięcy który podobno sama sobie wyznaczyłam ?
Och te dylematy moralne.
Zatem śniło mi się ,że UWAGA : WYSZŁAM ZA MĄŻ za muzyka grającego disco, poznałam Sienne Miller, zrypał mi się telefon oraz swatałam K. Właściwie to był proroczy sens w kontekście stosunków K i M.Z... taak on też był w moim śnie, bo on był w nim zadowolony, chociaż ominęło go moje wesele:)
Wygooglowałam sobie ten sen nawet, jego znaczenie jest bardzo enigmatyczne : ktoś chce mi coś powiedzieć ale się boi. W sumie jakoś mnie to przeraża ale... jestem z natury ciekawska.
To ,że ktoś go przeczytał :)
czwartek, 19 listopada 2009
8. How to Lose Friends & Alienate People
Ja: M. czy coś się stało ?
On: Niee
Ja: Ale powiedz...Wiesz, że możesz na nas (tj na K i moi) liczyć.
WERSJA A.
On: Nie podoba mi się, że przesiadujesz u nas całymi dniami i deprawujesz K.
Ja: OKO loko, będę przychodzić kiedy Cie nie będzie. Ustalimy grafik widzeń z K.
WERSJA B.
On: Błagaaam ! Musze być z J.G! Umów nas !
Ja: Jeśli tak Ci na niej zależy pogadam z nią ale nic nie obiecuje
WERSJA C.
On: Kocham K.!
Ja: Jak każdy!
WERSJA D.
On: Mam depresje! Nie chce mi się żyć! Grzywka mi się kreci!
Ja: Rolf.
Właściwie miałam odpowiedz na każde pytanie, wiedziałam jak mu pomóc. Prawdziwa rozmowa była jednak bardziej ...jakaś tam
JA: Maciek o co chodzi ?
On: O nic!
Ja: Wiesz,że jesteśmy na ciebie złe o to kino.
On: Co o to kino! Przecież miejsc nie było! Tylko 12 zarezerwowaliśmy!
Ja: A kto rezerwował ?
On : Ja ...tzn Mateusz ..
Ja: I tak nas wystawiłeś. Mógłbyś przeprosić.
On: (ociekając ironia) No to przepraszam
On: Przecież się odzywam
Ja: Ale jak.. Mnie możesz traktować jak chcesz ale do K masz się odzywać z szacunkiem!
On : (rozwiązując glany, z całkowitym lekceważeniem) No OK. Jak przestanie tu fajkami walić!
KONIEC
Właściwie widzę postępy w moim zachowaniu, ani nie przeklinałam ani się nie darłam do rękoczynów też nie doszło. Klasa.
Analizując to wszystko żałuje ,że go nie przeprosiłam za ostatnią libacje bo może powinnam. Bez może. Powinnam bo w końcu nie byłam u siebie tylko u niego. To raz. Dwa. Moja bzdeta gadka na nic się nie zdała, a wręcz przeciwnie pewnie jeszcze bardziej zamieszałam w stosunkach K - M.Z. Trzy: kłamał - były miejsca, sprawdzałam osobiście. Cztery: jednak wie co to cynizm i ironia. Pięć: To dziwne , ale mimo wszystko go lubię a to oznacza ,że nie odezwie się do mnie nawet za 25 lat bo tak zazwyczaj kończy się moje kolegowanie się .
jego nowe wcielenie to : BOSKI ADMINISTRATYWISTA. Taa, odechciało mi sie pisać o wf. Moze następnym razem ^^
ps. Tytuł : patrz tu - widzę pewne podobieństwo miedzy mna a głównym bohaterem; podobnie (czytaj : obciachowo) tańczymy
ps2 Mam moralniaka. fack.
środa, 18 listopada 2009
7. Męcze sie kiedy
Może dlatego ,ze "poszalałam" na występie zespołu THE SKA (czytaj: DESKA) a może dlatego ze M.Z zapewnił mi i dziewczyna wyśmienita zabawę.
- nie jest obrażony tylko ma problemy emocjonalne- tzn jest emocjonalnie niestabilny, tzn jest EMO
- dołuje go widok K. podrywających facetów ( czego ona nie zrobi dla darmowych biletów:)
- przeszkadza mu moja stała obecność w ich pokoju, to ,ze namawiam K do picia podróbek Martini i nasze ciągłe gadanie o facetach itp wszystko co dotyczy bezpośrednio mojej osoby
- wkurza go fakt, że nie będzie swatany z boska J.
- K. złamała mu serce olewając go podczas tzw "babskiego wieczoru"
- jest załamany faktem, że K spała do 8 i nie obudziła go przez co miał 15 min na a) wyprostowanie włosów,b) wy żelowanie ich, c) założenie wszystkich kolczyków i d) przybranie seksownej pozy z cyklu : BIERZ MNIE.
ps. K i M.Z łaczy fakt wspólnego mieszkania, bo chyba o tym nie wspominałam. Jak to brzmi
wtorek, 17 listopada 2009
6. Testosteron
Plan jest prosty :
* kopiemy okopy, palimy staniki, i olewamy facetów do 31 grudnia.
A przynajmniej to ostatnie. Przynajmniej ja.
Zrobiłabym coś skrajnego. Coś w stylu oddychania dymem, darcia Mona Lisy, i strzelania w łeb pandą które nie chcą się rozmnażać. Hardcor w wykonaniu studentki drugiego roku : babski wieczór przed kołem. taa. Życie na krawędzi.
ps.
Obiecuje uroczyście nie swatać ani J. ani K. ,ani żadnej innej dziewczyny z M.Z. który jak to K. powiedziała nas "wychu*ał". (edit tu był przezabawny żart ale błąd w druku, zmusił mnei żeby go usunąć - suchar) . Żadamy: przeprosin, prezentów, i skrzynki Cristala. Wiadomo,że nigdy nie dostaje się tego czego się chce. Jakby to powiedziała feministka : jego strata.
ps2
To nie jest poważny post. Znam was wiem jak to by się mogło skończyć.
poniedziałek, 16 listopada 2009
5. One milons
Wkurza mnie to ,że jestem taka radosna. Pragnę głębokiej depresji i łkania w poduszkę.
Myśl przewodnia - tęsknie ale lepiej będzie tak jak jest teraz.
I co z tego, że znęcam się sama nad sobą pachnąc nim a to przywołuje wszystkie durne rzeczy które razem wyprawialiśmy. Masochistka.
ps. dzwoni do mnie J. i obie nie możemy dość jakie ćwiczenia mamy jutro. Zakręcona słucha zakręcanej. Chyba się nie dogadałyśmy.
sobota, 14 listopada 2009
4. Madam Butterfly
(Kolejna głupia rzecz) Zazdroszczę Madam Butterfly. Co prawda jeśli miałabym już wybierać ze wszystkich oper wybrałabym Tosce (albo Carmen) , ale dziś wyjątkowo podoba mi się tragizm odczuwania. Kochać bezgranicznie, bezwarunkowo, bez żadnych "ale" i nie doczekać się "szczęśliwego zakończenia".
(Jak to było ) ... mam 5 lat i nikt mi nie wierzy. Nawet on. Całuje w skroń i odchodzi.
Żałuje ,ze nie mam złamanego serca.
- Podoba Ci się impreZka ?
- Taka sobie, za dużo debilek - wskazuje głową dziewczynę gospodarza
- Taaa, jasne - kręci głową - nie musisz mi tego mówić, to moja siostra.
Raz. Skąd miałam wiedzieć ,że ona ma brata ?
Dwa. Imprezowe zwierze.
Trzy. Nie ruszyłam materiałów na koło.
środa, 11 listopada 2009
3. Kochana Polsko
Trzecia (?) bezsenna noc z kolei i jestem pełna życia albo jeszcze pijana po niepodległościowej libacji z P. Z jakiś kompletnie nie zrozumiałych powodów za niezwykle patriotyczne uważamy oglądanie American Psycho (nie mylić z Christina Psycho) i Dnia Niepodległości popijając "biało-czerwone" drinki. W tym roku była to mieszanina dżinu (lubuskiego,okropni z nas lokalni patryjoci) toniku i soku wiśniowego. Obrzydliwe. (Nie) Polecam.
Z P. (chwale Cię) świetnie się bawiliśmy planując "przejęcie władzy nad światem". Plan jest prosty... otwieramy fabrykę dmuchanych słoni i... Już nic więcej nie mówię, bo to "tajne".
" A może znajdziesz mojego byłego narzeczonego?"
LOL. Nawet ona wierzy w magię spotkań po latach i Nasza-Klasę.
sobota, 7 listopada 2009
2. Ugryź suchara
Więc coś pozytywnego co ustaliłam z K.
" Ideał faceta - ma się myć!" , niezłe wygląda to w porównani z tym . Jak tak dalej pójdzie pozwolę się zapraszać na kawę facetom w katanie.
1. La Vie En Rose
Jestem typem dziewczyny która chodzi na imprezy, robi na nich głupoty a następnego dnia nikt o niej nie pamięta. Nie zapadam w pamięć, nie zachwycam, nie błyszczę. Nawet nie jestem zwyczajna, raczej niewidzialna. Właściwie to nawet mi to nie przeszkadza. Małe zachłyśnięcia się samotnością mijają same. I właściwie nie są wcale takie złe bo zmuszają jedynie do picia kawy, słuchania w kółko tej samej piosenki i oglądania starych (ulubionych) filmów.
Ale (zawsze jest jakieś aleee) boje się samotności innych ludzi. Nie potrafię im pomóc i to mnie dołuje jeszcze bardziej niż moje własne poczucie wyalienowania.Jest taka jedna para znajomych (może przyjaciół) którzy szukają …. czegoś tam szukają, generalizuje... po prostu oboje wydają się być przesiąknięci samotnością pod płaszczykiem z wielkim hasłem JESTEŚMY ZAJEBIŚCIE SZCZĘŚLIWI. Krótko: gdyby spróbowali być razem, może udało by im być mniej samotnymi. Użyłam bym słowa „szczęśliwi” ale za cholerę nie chce ono przejść przez moje cyniczne gardło.
Durnoty i pobożne życzenia. Jestem typem dziewczyny której rady są zawsze nie wiele warte, a ludzie do których są skierowane ich nie potrzebują. Nie słuchajcie mnie.