KOMUNIKAT :
Z związku z tym ,że osoby w których do tej pory się "kochałam" okazały sie niegodne mojego uczucia (czytaj : bezwzględnie oziębłe, bez powodu "nie miłe", wiecznie nieobecne, pozostające w inne związkach itp) postanowiłam znaleźć inny obiekt westchnień. Właściwie to znalazłam go już jakiś czas temu, ale dopiero teraz chce ujawnić tego tożsamościowy. Dlaczego ? Bałam się ,że któraś ze znajomych fame fatale będzie pierwsza. (jak to było np. z Adolfem *) . Więc dziś aujourd'hui nadszedł ten dzień. Oto on :
(jeśli nie widzisz video kliknij TU)
* Adolfa odbiła mi JG, ale jej obiła go K, więc jesteśmy kwita :) tak mnie teraz naszło : co zrobiła z nim K ?
***
Czy ja już mówiła ,ze kocham D ? Po raz kolejny wykorzystując jego liczne znajomości udało nam się (z K.S , Madzią i Frotką-Ewą.) załapać na darmowy seans filmowy. W ogóle fenomenalnie ogląda się z nim filmy : gada , śmieje się w nieodpowiednich momentach i ma w telefonie tak głośną wibracje ,że pani w zielonym sweterku trzy razy prosiła go o wyłączenie dźwięku. :) No i robi świetne afterki xD
O filmach Daybreakers i Wilkołak można powiedzieć wiele dobrego i złego ale o dziwo dało radę wysiedzieć na obu, chociaż mam taką refleksje, że od 1999 r robią filmy jednorazówki dla tłumów. Nawet jeśli podobają się kiedy ogląda się je pierwszy raz , to później trudno zmusić się do obejrzenia ich po raz wtóry. Wczoraj naszła mnie też inna "złota" myśl o akcji w starych filmach (do lat 70) a późniejszych produkcjach. Np. w "12 gniewnych ludziach" wszystko dzieje się w jednym popieszczeniu, można domyślić się zakończenia, akcja oparta jest na często absurdalnych dialogach ,ale film jest genialny. Wciąg , zmusza do skupienia, nie nudzi. A w aktorach którzy trochę przerysowując swoje role , widać artystów.
***
50 post.