Kiedyś słuchałam sporo jazzu, głównie dlatego, ze uważałam, że to fajne i szpanerskie. W okresie w jakim się teraz znajduje - tzn muzycznej ziemi jałowej, powrót do jazzu okazał się zadziwiająco łatwy. Razem z J.G i K byłyśmy na koncercie. Musze powiedzieć, że na prawdę grali na poziomie szkoda tylko, że dziewczyny nie wytrzymał do końca.
Właściwie to
A) J.G była jak rasowy krytyk muzyczny, neurotyczne, w czarnym golfie wpatrywała się w saksofonistkę
B) K. śliniła się na pana Brzuchacza, jednego z naszych uczelnianych ćwiczeniowców ( podejrzewamy ich o romans , on zawsze kładzie się na jej ławce!)
ps . Sposób na przetrwanie studiów, ćwiczeń : talent, pasja, a przede wszystkim nie mówienie,że się "jest nieprzygotowanym". To działa! Gadasz bzdury i nie zarobić dwói!
zarobisz :D
OdpowiedzUsuńraczej / P.
dajesz
OdpowiedzUsuń