Miałam wrzucić zdjęcia moich wypieków, ale nie mogę znaleść kabla do aparatu, nie mówiąc już o samym aparacie ^^ włączyło mi sie adhd i upiekłam 4 blachy muffinek które rozpełzły się po moich znajomych (nawet listonosza i światków jehowach nimi napasłam), upiekłam też dziwny sernik i babkę z prawie samego cynamonu. Zrobiłam roladę serową i doprawiłam bigos, i upiekłam mięso.
Babcia nawet dała mi swój fartuszek, mówie Wam - perfekcyjna Pani domu ze mnie.
To stwierdzenie oczywiscie przypomina mi, że muszę zabrać sie do roboty i ogarnąć to co jest do ogarnięcia, bo nie wypada mieć w domu burdelu (którym tak w ogóle ładnych dziwek brak :D). Swoją drogą jak to jest - sprzątam i dalej mam burdel, dalej wszystko wysypuje mi się z szafy, dalej nic nie mogę znaleść - dziwne.
Pochwalę się ze wczoraj byłam w kościele.
Właściwie pod kościołem bo w nim samym mie było miejsca. Przeżycie duchowe żadne , w ogóle ksiedza nei słyszałam ale po opiniach ludzi ( "Niech ten debil już skończy ", " Co on odpierdala" "Krysia zjedz tą babeczke która upadła" itd) wnioskuje, że troche przydłużał.
Swoją drogą najbardziej urzekły mnie kreacje a la kurwy prezentowane przez 17-20parolatki. Mini. Platformy. Dekolty. Ogólnie czułam sie jak mniszka. (modliszka też)
Od razu mówię ,ze załuje ze polazłam z tym koszyczkiem bo
a) jakiś troglodyta z łańcuchem na szyi leżał mi na plecach i właściwie opierał swoją głowę o moje ramię
b) jakiś 4 latek złapał mnie za pierś, co było miłe bo był uroczy ale oburzam się dla zasady
c) spotkałam miliony znajomych i nikt mnie nie poznał.
Ok
bo nigdy nie skończę.
Życze Wam wszytkiego najlepszego z okazji tych świąt. Żebyscie spędzili je z ludzmi których kochacie, w miejscu które jest dla was bliskie. Niech rozpieszcza Was pogoda, oraz króliczek - zombi ( wiem kto go zabił, spokojnie). Ogólnie Wesołego Alleluja czy jak to sie mówi :P
I jako, że nikt mnei nie chciał 'zbawić' przed świetami
ale wiadomo... ;)
a nawiązując do mojego ulubionego kawału :
Babcia nawet dała mi swój fartuszek, mówie Wam - perfekcyjna Pani domu ze mnie.
To stwierdzenie oczywiscie przypomina mi, że muszę zabrać sie do roboty i ogarnąć to co jest do ogarnięcia, bo nie wypada mieć w domu burdelu (którym tak w ogóle ładnych dziwek brak :D). Swoją drogą jak to jest - sprzątam i dalej mam burdel, dalej wszystko wysypuje mi się z szafy, dalej nic nie mogę znaleść - dziwne.
Pochwalę się ze wczoraj byłam w kościele.
Właściwie pod kościołem bo w nim samym mie było miejsca. Przeżycie duchowe żadne , w ogóle ksiedza nei słyszałam ale po opiniach ludzi ( "Niech ten debil już skończy ", " Co on odpierdala" "Krysia zjedz tą babeczke która upadła" itd) wnioskuje, że troche przydłużał.
Swoją drogą najbardziej urzekły mnie kreacje a la kurwy prezentowane przez 17-20parolatki. Mini. Platformy. Dekolty. Ogólnie czułam sie jak mniszka. (modliszka też)
Od razu mówię ,ze załuje ze polazłam z tym koszyczkiem bo
a) jakiś troglodyta z łańcuchem na szyi leżał mi na plecach i właściwie opierał swoją głowę o moje ramię
b) jakiś 4 latek złapał mnie za pierś, co było miłe bo był uroczy ale oburzam się dla zasady
c) spotkałam miliony znajomych i nikt mnie nie poznał.
Ok
bo nigdy nie skończę.
Życze Wam wszytkiego najlepszego z okazji tych świąt. Żebyscie spędzili je z ludzmi których kochacie, w miejscu które jest dla was bliskie. Niech rozpieszcza Was pogoda, oraz króliczek - zombi ( wiem kto go zabił, spokojnie). Ogólnie Wesołego Alleluja czy jak to sie mówi :P
I jako, że nikt mnei nie chciał 'zbawić' przed świetami
ale wiadomo... ;)
a nawiązując do mojego ulubionego kawału :