Jeszcze 669 sekund temu byłam jednym totalnym wkurwieniem bo P jak zwykle zapomniał że do mnie mnie nie mówi się w pewien sposób, ale wątek sylikonowy poprawił mi nastrój.
Teraz pozostaje zbieranie kasy na powiększenie biustu - co prawda przydało by sie poprawić jeszcze inne rzeczy - ale uznajmy ze cycki to priorytet skoro uznaje je za jedną z moich dwóch podstawowych zalet (obok poczucia humoru.)Ale to już historia na inny post, który już kiedyś obiecałam ale jak zwykle zapomniałam, ze miałam coś takiego spłodzić. Swoja drogą nie powinnam gadać o takich rzeczach na gg bo teraz będę medytować nad tym czy moje piersi sa jędrne... No. ... to o czym ja chciałam pisać ?
Ach tak wiem- ostatni tydzień zaczął się bardzo miło. Tzn poza całonocnym siedzeniem na balkonie z Panem A i opychaniem się czekoladą , podczas gdy towarzystwo łapało zgona najmilszą część tygodnia stanowił poniedziałek i ... prezenty.
Tak tak jestem totalną materialistką i dla prezentu z Lusha jestem w stanie zrobić wszystko, jednak Mikołaj spisał się podwójnie i poza obiecaną kulą do kąpieli od MZ (swoja drogą czekolada od niego uratowała mi życie, ale to jest raczej historia dla ludzi o mocnych nosach wiec ... ) dostałam śliczne nowe białe Ray bany ( i kilka innych CUUUUUDNYCH rzeczy ) od S. Teraz już nie mam wątpliwości kogo kocham, komu chce urodzić dzieci i z kim spędzić całe życie. No dobra trochę mnie poniosło :))
Poza tym wszystko układa się kijowo.
Uczyc mi się nie chce - nic nowego.
Przeglądam blogi "szafiarskie" i niestety dostrzegam, że nie jestem ładna. A w tej kwestii choć od czasu do czasu udaje mi się żyć w błogiej nieświadomości. Wiecie branie wśród żuli i pijanych facetów jednak poprawia samopoczucie.
Nie odzywam się z babcią - co jest smutne bo oznacza ze w domu nie mam z kim pogadać.
Wmawiam sobie ze mam astmę i w ogóle odkryłam ze nie jestem tak giętka jak kiedyś (tygodnie nie zwijanie się w precla - robią swoje) .
No. jak sobie przypomnę o czym miałam pomarudzić to dam znać :]
Kwestia tego ze podrapałam wczoraj Pana A chociaż on się nie gniewa :P (no tak a co miał biedny powiedzieć : koniecznie muszę mu znaleść jakaś super hiper laskę!)