piątek, 21 maja 2010

78. Live fast, die young

Zacznijmy od kontaktów ze sztuką.
Sandre Torralba odkryłam dzięki blogowi 'Spluń mną pod wiatr' i ... dotarło do mnie jak bardzo tęskniłam za dobrą fotografią. Taką która nie koniecznie jest ładna, ale za to przemawia do mnie. Polecam zapoznanie się z twórczością tej pani na jej stronie : http://www.sandratorralba.com  
Z góry chciałam przeprosić tych którzy uznają propagowane przeze mnie treści za obraźliwe i gorszące.

#projekt The Downfall of the Dream

 #projekt : Estranged Sex
***
Parę lat temu po masakrze w moimi ogródku przysięgłam sobie - żadnych imprez. Oczywiście moja wola jest równie słaba co nie ugięta, a moja własna mama powiedziała cytuje : zrób imprezę jak nie chcesz być sama w domu. Z planowej spokojnej domówki pod patronatem Joy Division wyszła : zatłoczona, przepalona, za głośna, irracjonalna impreza podczas której jako domina poznałam swojego przyszłego męża, R. nagiął czasoprzestrzeń i zniknął na plus/minus dwie godziny, świętowaliśmy imieniny których nie obchodzę i byliśmy świadkiem bardzo widowiskowego zerwania. Do tego latające staniki, bielizna za sofą i para migdaląca się na moim łóżku. Krótko mówiąc : standardy z ludźmi których uwielbiam  i nie kojarzę nawet z widzenia. 
Dobra idziemy dalej, bo aż mnie twarz boli do tego ciągłego uśmiech który mam na ustach kiedy pomyśle o tych wszystkich głupotach.
***
18 maja przypadła 30 rocznica śmierci Iana Curtisa wokalisty Joy Division. 
Moja przygoda z tym zespołem zaczęła się dopiero w tym roku od kilkakrotnego przesłuchania starego winyla u P. Na początku nie potrafiłam "słuchać" tej muzyki - bo nie jest to brzmienie które w każdych okolicznościach będzie podobać się większości. (dlatego nie katuje Was nią na blogu ) Ale później : kiedy wsłuchałam się w tekst (nie wiem czy twórczość Curtisa można nazwać tylko "teksami" - to coś więcej niż słowa) ... zakochałam się. W tych dziwnych dźwiękach, w głosie który jest genialnie kiepski, w całej historii. Wisienką na torcie był niesamowity film "Control", którego twórcą był Anton Corbijn (legenda w bajce pt "zdjęcia gwiazd rocka") 

# Joy Division w obiektywie A.Corbijna 
 ***
Chyba przeproszę się ze swoim Lumixem. 
***
Nowy filmweb  mnie wkurwia. Czuje się jakbym straciła rękę w kontakcie z tą "nowoczesnością" - pewnie to kwestia przyzwyczajenia ale ... ja chce stary DZIAŁAJĄCY filmweb!

16 komentarzy:

  1. 'miłość nas rozdzieli"

    OdpowiedzUsuń
  2. i tym Joyem mnie zaraziłaś. Fakt nie są dla każdego ,ale jeśli już są ;) to na całego. Szkoda,że lata 80 nie należały do nas. Projekt: Estranged Sex, jak juz wiesz :) rozłożył mnie na łopatki. W końcu chodzi nam tylko o jedno :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam takie zdolności ,ze pojawiam się i znikam :D taki dark wtedy jestem . Musze życ w zgodzie ze swoim nazwiskiem to znaczy przeznaczeniem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. to mówiłaś ile dzieci będziecie mieli ? =P

    OdpowiedzUsuń
  5. sorry ale mnie to bawi =P

    ps oooo penis !

    OdpowiedzUsuń
  6. wychodzi ! ta sodmia !! a wstydź się dziewucho! wstydz! dawałem ci tyle razy szanse chodź wiedziałem o twoich ciągotach!

    OdpowiedzUsuń
  7. było git majonez :PPP

    OdpowiedzUsuń
  8. ZAJEBISTA IMPREZA !! :D nawet afterka nie było :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. a tego pana to nie boli ?!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ty kuzynka ,będziemy sie gniewać

    OdpowiedzUsuń
  11. to był dobry dzień... eeeeche

    OdpowiedzUsuń
  12. było zajebiście!! ja nie wiem czego ci brakowało : połykaczy ognia czy babci ?:PP
    no i ja wiem kto zgubił stanik...aleee nie powiem =X

    OdpowiedzUsuń
  13. co to znaczy, że "poznałam swojego przyszłego męża" ??

    OdpowiedzUsuń
  14. tez mnie denerwuje nowy filmweb :P

    OdpowiedzUsuń