wtorek, 27 grudnia 2011

Szczęśliwego Chanuka! Wesołych Świat! 
Czasowo jestem trochę w plecy ,ale mam nadzieje że moje jak zwykle pogodne życzenia świąteczne dotarły do wszystkich i że tegoroczne święta były wyjątkowo ciepłe i radosne. I że nie jesteście tak rozczarowani prezentami jak ja :P
 Wgl to jestem chora marudna i czeka mnie TRZECI z kolei sylwester podczas którego nie zaleje się. Nic tylko pociąć się czekoladowym mikołajem (który jest ohydny!). W kwestii marudzenia bije wszelkie rekordy ostatnimi czasy bo nic mi nie pasuje, nic mi się nie chce, nic nie robię itd wiec proszę o wyrozumiałość. Skończę brać leki i znów będę sobą.

Życie w O. ma jak zwykle swoje plusy i minusy i procenty. 
Ostatnio, jak na Święta Trójce, sporo pijemy, pewnie dlatego, że T. i jego czapka (słodka, z dwoma pomponikami! nic dziwnego ze rwie na nią dziewczyny) wziął (wzięli) nas pod swoje skrzydła i wprowadzili w mroczny świat nastolatków z politechniki. Plusem tego stanu rzeczy jest nagły przyrost gadżetów u nas w mieszkaniu. Im można wynieść dosłownie wszystko : od sera pleśniowego (pana policjanta) zaczynając. Chociaż my gąbki do mycia nie wzięłyśmy. Czaje się osobiście na ciężarki, żeby później móc się kłócić "kiedy to było" i wysnuwać argumenty ze akurat wtedy robiłam "plecy";) chociaż Król Julian powiedział, że co jak co ale tego nie mogę wziaść bo tą są "oryginalne ciężarki reeboka"- każda wymówka jest dobra. 
A a propos Juliana to dostałam smsa z pogróżkami, że albo zrobię z niego gwiazdę mojego bloga (BloGa$kAaaaA) albo znów spróbuje mnie (cytuje) " zabić  zabierając na spacery w zimne dni". Ale trzeba mu wybaczyć bo" jest gejem w pokoju (albo ma geja w pokoju- rozumiecie, nic nie jest pewne) i przez to ma skrzywioną psychikę" :)

No... aż zapomniałam o czym jeszcze miałam napisać :D
aah tak widziałam PIASKA na żywo, osiągnęłam tym samym nirwanę i jestem gotowa na koniec świata  w końcu to już nie cały rok ! :)