niedziela, 5 grudnia 2010

107. Kształty myśli których nikt nie wymyślił

Jak nie prześpię po imprezie minimum 4 godzin robi się ze mnie 5letnie, ciągle wstawione dziecko. I zaczyna się marudzenie, jęczenie i snucie się po domu bez celu na bosaka. Wszystko mi przeszkadza, jest mi smutno, a ręce odpadają pod ciężarem 4kilowego swetra (poważnie mam taki sweter, tzn moja babcia go ma ale szczerze go nienawidzi) Pije herbatę która już w chwili zaparzenia jest letnia, słucham muzyki która wpędza mnie w strasznego doła.
I nie daj boże dorywam się do gg. Wczoraj marudziłam J, marudziłam MZ, marudziłam panu P, jęczałam JG, marudziłam ZiW, marudziłam Tomkowi, a dla Lady Finger byłam tak miła, że pewnie do dziś nie może się z tego otrząsnąć.
W sumie wszyscy byli dla mnie mili. Dostałam kilka złotych rad, ZiW nazwała mnie 'głupią" :P, ale końcem końców zgodziła się oddać mi B <3 (w sumie nie wiem czy się nie wymieniłam z nią na mojego "przyjaciela geja" którego chciałam przekonać i to nie raz , że jednak nie jest gejem ,ale to chyba nie ważne), pan P. powiedział ,ze jak zachowuje się tak jestem urocza i w sumie woli mnie taką, bo jestem taka słodka (no dobra....) Mz natomiast chyba nie zwrócił na moje marudzenie zbytniej uwagi, co więcej w pewnym momencie popsuł mi humor jednak końcem końców jest mi bardzo głupio za moje słowa, bo , tak tak tak , miał racje.

I tak upłynęła mi połowa soboty, później dostałam smsa i świat znów się zaróżowił.  ( A może jednak...;) Wzięłam się za poprawianie prac, oraz za pisanie swojej genialnej pracy licencjackiej. i uwaga mam 11 stron. Jakieś 3-4 godz plus korekta i mam rozdział :D
Mam też zamówioną sukienkę na sylwestra. Która jest prawie taka jaką chciałam.
Babcia mnie kocha bo kupiła mi pomarańcze.
PanaKota mnie kocha bo spała mi dziś na stopie.
JG mnie kocha bo 'chce mojego szczęścia" :)

A i znalazłam mój pamiętniczek, w którym zapisałam wczoraj 21 (!!) stron. Tzn było to głównie 'marudzenie' ale zawsze, poza tym poczytałam te głupoty które notuje - centralnie w nim jest wszystko. Po raz pierwszy dotarło do mnie co-by-było-gdyby dostał sie on 'niepowołane ręce'. :o

ps. Piątkowa impreza była EPICKA :D Co prawda czuje ze bede chora od tarzania sie po śniegu w rajstopach ale było warto - jestem totalnie zrelaksowana :D
ps. Swoją drogą temat mojej pracy okazał się bardzo ciekawy, co więcej czułam się na prawdę fajnie w otoczeniu kodeksów, kserówki (miałam tylko jedną) i letniej herbaty. Jak mam wenę i dobry humor pisanie to prawdziwa przyjemność. :)