sobota, 30 października 2010

97. In Wonderland

Od czasu kiedy go widziałam po raz ostatni- nie minęły wieki. Wiedziałam co się z nim dzieje, co robi i jakie filmy ogląda. Nie zastanawiałam się o czym myśli bo nie czułam takiej potrzeby. I nie myślałam co będzie dalej, bo z nim to nigdy nic nie wiadomo. Tysiące pomysłów na minutę a każdy gorszy od wcześniejszego.
Brakowało mi go, może nawet nie tęskniłam za nim ,ale przyzwyczaiłam się do naszych rozmów między nocą a świtem i bezmyślnych żartów.
Do przedwczorajszego popołudnia  żyłam w błogiej nieświadomości tego wszystkiego.
W jednej sekundzie zalała mnie fala wspomnień, pełnych uśmiechów, wysokoprocentowego alkoholu, gadania w kinie, łażenia byle gdzie i o byle jakiej porze.
I kiedy zobaczyłam go przedwczoraj za drzwiami, rzucającym mi to spojrzenie które znam od dawna, pomyślałam, że cholernie ciesze się, że jest.


Podoba mi się to jak moje życie zmieniło się w ciągu paru chwil i że ta zmiana nie jest trwała i nieodwracalna. Po prostu dobrze się bawimy. 

***
Jestem Czerwoną Królową. 
Wydaje rozkazy i egzekwuję prawo , nawet gdy tracę paznokcie. 
Pije Krwawą Marry i żądam a nie proszę, żeby on mnie przytulił.

Jest tak cudnie, że szkoda mi czasu żeby to opisywać...

sobota, 9 października 2010

96. Let It Fall

Po pierwsze :
odbyłam trzy idiotyczne rozmowy z P i R -dlaczego nie piszę że za nimi tęsknie i nie mogę żyć bez nich, żeby oni mogli się pochwalić swoim równie popierdolonym kolegą, że maja choć jedną koleżankę która nie uważa ich za  kompletnie popierniczonych. Obowiązek wykonany:)
Po drugie :
JG zrobiła mi taką reklamę mojego bloga /stylu pisania przed moimi nowymi współlokatorami, ze cokolwiek bym napisała będzie słabe, chociaż jest mi bardzo miło z tego powodu ze osoba która dzielę pokój  mówi o mnie takie rzeczy, a ja tylko robię jej herbatę do łóżka i budze okrzykiem : Wstawaj królewno - czy coś równie słitaśnego i obrzydliwego:)
Po trzecie :
przez komunikację zastępczą uświadomiłam K. dlaczego moje nocne powroty do domu z MZ trwały tak długo (kryję go bo wiem ,ze byłam tylko pretekstem do odwiedzenia .... kogoś innego. Wiecie 20min spacerek pod moje mieszkanie a później sprint do wybranki jego serca:), oraz  pokazałam jej dziwne miejsca : o a koło ten studzienki powiedział ze ...albo o tu chciałam go wykorzystać ale było za mało czasu.
Po czwarte :
Boski Administratywista unika mnie bo ma moje buty w których pozwoliłam mu chodzić i których pewnie teraz nie chce oddać
Po piąte :
Jako osoba aspołeczna jestem w całkowitym szoku ,ze udało mi się odnowić kontakty z panną Katarzyną, co jest szokujące bo miałyśmy bardzo długą przerwę, a teraz rozmawiamy tak jak gdyby jej nie było. Zakupoholizm, związkofobia i plotki sprawiają że możemy rozmawiać bez końca.
Po szóste:
Mam na głowie tyle spraw, że nie chce mi sie wstawać z łóżka, wiec bądźcie dla mnie wyrozumiali. Mam nadzieje, ze wszystko się jakoś ułoży i będę mogła pochwalić się rezultatami mojej ciężkiej pracy. Ale o tym - kiedy indziej żeby nie zapeszyć.
Po siódme
jako studentka trzeciego roku bardziej przejmuje się nowymi odcinkami : Plotkary niż tym ,że nie wiem do końca o czym jest moja praca licencjacka ani co znaczą wszystkie skróty przedmiotów które mam na planie. No i uświadomiłam sobie niedawno, że nie wiem kto jest opiekunek roku, boze ja nawet nie wiem czy to kobieta czy mężczyzna
Po ósmę :
po ostatnim poście K zadała mi pytanie po którym omal nie wypadłam z szynobusu, a tam na prawdę nie miło 'nic takiego'



.....i to były by powody na dziś dlaczego nie mogę napisać normalnego posta.