sobota, 14 listopada 2009

4. Madam Butterfly


(Kolejna głupia rzecz) Zazdroszczę Madam Butterfly. Co prawda jeśli miałabym już wybierać ze wszystkich oper wybrałabym Tosce (albo Carmen) , ale dziś wyjątkowo podoba mi się tragizm odczuwania. Kochać bezgranicznie, bezwarunkowo, bez żadnych "ale" i nie doczekać się "szczęśliwego zakończenia".

(Jak to było ) ... mam 5 lat i nikt mi nie wierzy. Nawet on. Całuje w skroń i odchodzi.
Żałuje ,ze nie mam złamanego serca.

***
Jestem tak pobudzona znikomą ilością snów ,że własna prywatna babcia pyta : "czy coś biorę ?". Tak, jasne. Relanium i Pramolan.

***
Gadam głupoty. Impreza u P. podchodzi do mnie chłopak
- Podoba Ci się impreZka ?
- Taka sobie, za dużo debilek - wskazuje głową dziewczynę gospodarza
- Taaa, jasne - kręci głową - nie musisz mi tego mówić, to moja siostra.

Raz. Skąd miałam wiedzieć ,że ona ma brata ?
Dwa. Imprezowe zwierze.
Trzy. Nie ruszyłam materiałów na koło.




6 komentarzy: