sobota, 7 listopada 2009

1. La Vie En Rose

podkład muzyczny

Jestem typem dziewczyny która chodzi na imprezy, robi na nich głupoty a następnego dnia nikt o niej nie pamięta. Nie zapadam w pamięć, nie zachwycam, nie błyszczę. Nawet nie jestem zwyczajna, raczej niewidzialna. Właściwie to nawet mi to nie przeszkadza. Małe zachłyśnięcia się samotnością mijają same. I właściwie nie są wcale takie złe bo zmuszają jedynie do picia kawy, słuchania w kółko tej samej piosenki i oglądania starych (ulubionych) filmów.

Ale (zawsze jest jakieś aleee) boje się samotności innych ludzi. Nie potrafię im pomóc i to mnie dołuje jeszcze bardziej niż moje własne poczucie wyalienowania.Jest taka jedna para znajomych (może przyjaciół) którzy szukają …. czegoś tam szukają, generalizuje... po prostu oboje wydają się być przesiąknięci samotnością pod płaszczykiem z wielkim hasłem JESTEŚMY ZAJEBIŚCIE SZCZĘŚLIWI. Krótko: gdyby spróbowali być razem, może udało by im być mniej samotnymi. Użyłam bym słowa „szczęśliwi” ale za cholerę nie chce ono przejść przez moje cyniczne gardło.

Durnoty i pobożne życzenia. Jestem typem dziewczyny której rady są zawsze nie wiele warte, a ludzie do których są skierowane ich nie potrzebują. Nie słuchajcie mnie.

3 komentarze:

  1. Znowu okres nie bycia suką :> ?? nie warto :D /yoaanna

    OdpowiedzUsuń
  2. momentalnie zabraniam ci do siebie przychodzić

    OdpowiedzUsuń
  3. mów mi tak jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń