"W postanowieniach noworocznych najgorsze
jest to, że należy się ich trzymać cały rok"
Nie mogłam się zabrać za pisanie bloga bo ostatnio mam problem ze zorientowaniem się na jakiej planecie jestem, nie mówiąc już o tym, ze nie byłam w stanie ogarnąć tego -co u mnie nowego- i napisać tu coś sensowego.
Rozwieje od razu wasze nadzieje - nic sensownego nie będzie ^.^
Postanowienia noworoczne leżą. Tzn nie wszystkie :bo sesje roz^%& w pierwszych podejściach, poszalałam na wyprzedażach i ograniczyłam zakup gazet. Ale poza tym ... marnie. Nie pisze bloga, nie mam jeszcze każdych planów dotyczących Pragi, o poszukiwaniach czytnika ebooków nawet nie wspomnę. No i najważniejsze zadaje się z najbardziej porąbanym facetem na świecie (Ziemi:D) który planuje Walentynki w marcu. Nic dodać nic ująć.
Dziś miałam świetny humor, ale ...dobra pieprze to. Mam dziś dobry humor.
Ostatnio faktycznie jest mi czami gorzej, bo mam wrażenie, ze dla wielu osób jestem jakims problemem, ale .. pieprze to. Zawsze sa ludzie którzy mnie kochaja :D z którymi mogę śmiać się cała noc, z którzy rankiem po imprezie zrobia tosty i powiedzą coś miłego o tym jak wygladam. Nie wiem czy to kwestia zazdrości, problemów emocjonalnych i takich tam - ale czasami mam mam ochotę roześmiać się pewnym ludzią prosto w twarz, i wytknąć im to jak bardzo są w tym... żałośni. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że czasami po prostu orientuje się, że oni dla mnie nic nie znaczą. Zabawne uczucie hihih
Ujmę to tak : porządki wśród znajomych/przyjaciół trwają :D