Jakiś czas temu wszyscy mogli podziwiać mój ciągle zmieniający się opis na gg który motywował mnie do przeczytania notatek na prawo gospodarcze. Dotarłam do końca. To nie znaczy jednak, że się nauczyłam. Pod salą, czekając na egzamin słuchałam tego co mówi Lady Finger i myślałam - cholera, ona coś wie. Po usłyszeniu pytań ...zaczęłam pisać tzn. pisać to wszystko co wiem albo co wydaje mi się, że wiem. Byłam zadowolona tzn przekonana, że 3 będzie. Kiedy zadzwoniła do mnie wczoraj Lady Finger żeby powiedzieć ze sa wyniki, na początku musiałam wyzwać R. bo mi przeszkadzał a później podołam jej swój numer indeksu. Wpatrywałam się w ekran iphona z sercem w gardle, bo zwątpiłam ze zdam. A tu piękna, chyba trochę niezasłużona 5. Dawno nie byłam taka dumna z siebie.
Jak to stwierdził R - zasłużyłam na coś ładnego więc oboje wyżyliśmy się wczoraj na wyprzedażach (on udawał Pajacyka - poważnie) i obejrzeliśmy Toy Story 3 które jest genialne.
W ogóle zakupy z nim są dziwne bo podtyka mi same różowe rzeczy ("KoFfanienka zajebiaSzczY jestTt teN sŁitaśNy sweTereczeK") ale i bardzo fajne bo udało mu się wyszukać dla mnie łańcuchy z krzyżem za co będę mu wdzięczna do końca życia bo kosztowały 4 razy mniej niż na początku i były CZARNE a nie różowe. Podzielił też mój pogląd co do preferowanego przez MZ prezentu urodzinowego (Toooo?).
Animacja Pixar była niesamowita, i nawet te cholerne okulary do 3D mi nie przeszkadzały. Seans minął niczym gorący materiał z youtuba przedstawiający półnagiego I.Somerhalder'em i oboje wyszliśmy obolali ze śmiechu. Co jest wielkim plusem, jako, że to ja namówiłam go na tą bajkę, ponieważ jutrzejszy jubilat zrobił tajemnicę lasu :) z filmu na który mamy go zabrać. A tak w ogóle mam dla niego złą wiadomość : JG nie będzie.
Zostając jeszcze przez chwile w świecie Lady Finger i MZ - to ona poinformowała mnie, a właściwie napisała mi wiadomość dla JG że zdecydowała się zostać na starym mieszkaniu i nie będzie nic szukała nic z nami we wrześniu.
Z jednej strony czułam niesmak całą tą sytuacja a z drugiej ... może to i lepiej.To jest chyba najgorsze bo wolałabym się tym, wkurzyć się , fochnąć czy nawet żeby zrobiło mi sie smutno a tu poza takim "co?" było na prawdę niewiele.
A dzisiaj spełniłam swoje wielkie marzenie które kosztowało mnie 1 zł ( słownie : jeden złoty) trochę chemikaliów i 30 minutowego spaceru wzdłuż ruchliwej szosy. Jestem taaaka szczęśliwa.
Co do tytułu :
jara mnie to z)
przypomniała mi sie nasza rozmowa o tym jak my humaniści potrafimy lać wodę xD
OdpowiedzUsuńzAJEBIASZCZZCZO było wczoraj:P ale wiesz po 2 sklepach miałem dosyć :P
OdpowiedzUsuńta reklama jest seksistowska !
OdpowiedzUsuńmnie też to jara
OdpowiedzUsuńno to już wiem kto był kumplem Romana z którym wczoraj sie spotkał :/ na prawdę super...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem punkty 92 i pomyślałem o czymś innym. Z chęcią.
OdpowiedzUsuńOdp: Tak, żakiet z H&M. Generalnie piękny kolor tych rajstop zauważyłam dopiero po zrobieniu zdjęcia - punkt dla mnie.
OdpowiedzUsuńGeneralnie to podoba mi twój sposób pisania i zapewne kilka razy jeszcze odwiedzę twój blog. I właśnie jestem w trakcie szukania takiego łańcuszka, jaki ty znalazłaś, z krzyżem i czarny (broń Boże różowy!).
A Toy Story mam nadzieję, że będzie na mnie czekać w kinie, choć dziś jest ostatni seans, z tego, co wiem. A Somerhalder jest zdecydowanie boski!
Hm, chyba trochę za bardzo się rozpisałam, ale bywa!
Pozdrawiam serdecznie,
Gosia